Translate it

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

sofa skandynawska

Kiedy dowiedziałam się o aukcji staroci, odbywającej się (od kilkudziesięciu lat) raz w roku, w dodatku na sąsiadującym podwórku, odliczałam dni.  Ludzi przyjechała masa! A tak naprawdę to przez cały dzień przyjeżdżali i odjeżdżali. Prawie każdy z krzesełkiem turystycznym i koszykiem piknikowym. Wyciągnęłam za uszy z domu moją nastolatkę, która uważała, że tego typu imprezy to nudy. Wzięłyśmy z piwnicy dwa fotele rozkładane i wyszukałyśmy odpowiedniego miejsca do obserwacji. Po dwóch godzinach pobiegłam do domu po własny koszyk z łakociami. Pogoda była cudna! Słońce rozpieszczało nas dodatkowo. Ileż tam było SKARBÓW! Gdyby nie ograniczone fundusze wracałybyśmy objuczone mniejszymi i większymi starociami. Jednym z ostatnich przedmiotów aukcji była drewniana sofa kuchenna. Gdy zobaczyłam ją podczas przeglądania rzeczy przed aukcją wiedziałam, że będzie moja! No i jest. Dobrych kilka dni zajęło mi wyszorowanie jej i wyszlifowanie. Ręcznie... Potem malowanie. Na początku ranty farbą akrylową w brązie dwa razy, potem przetarłam je świeczką, no i na koniec całość białą  rozcieńczoną w kolorze off white cztery warstwy. Na koniec przecierki i jest! 
Tą samą farbą malowałam TU.











Mebel wyjątkowy, mogący służyć również do spania. Wystarczy rozsunąć siedzisko i do środka włożyć materac.
Zakupiłam już len tapicerski i jestem na etapie koncepcji siedziska. Chyba zrobię wyliczankę bo nie mogę zdecydować czy trzy osobne poduszki czy materac w całości. 










Do miłego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz